Obserwatorzy

INFORMACJA!

Nie wyrażam zgody na kopiowanie treści oraz innych elementów z tego bloga. Wszystkie recenzje są mojego autorstwa!

5 grudnia 2014

Wielkie Buuum!



Cześć!
Przed chwilą skończyłam czytać kolejną książkę jednego z moich ulubionych autorów, a mianowicie Nicholasa Sparksa. „Najdłuższa podróż” wywarła na mnie ogromne wrażenie, dlatego postanowiłam podzielić się moją Amatorską Recenzją. Po dłuższej przerwie w aktywnym czytaniu książek, czas na powrót z wielkim BUUUM!

Najdłuższa podróż, Nicholas Sparks (2014); literatura piękna

Nicholas Sparks, niespełna pięćdziesięcioletni amerykański pisarz, którego książki znane i lubiane są na całym świecie. O czym świadczy ilość sprzedanych egzemplarzy, a także przetłumaczenie jego książek w ponda 50 językach.
Któż z nas nie zachwycił się nad powieścią pt. „Pamiętnik”, ale także „Jesienna miłość”, „Noce w Rodanthe”, „Ostatnia piosenka”, „I wciąż ją kocham” czy „Szczęściarz”. Wielokrotnie po książki Nicholasa Sparksa sięgali również reżyserzy, którzy przenieśli na duży ekran, wspaniałe historie bohaterów jego powieści.

LubimyCzytać.pl
„Najdłuższa podróż”, zaczyna się w momencie, kiedy Ira Levinson – leciwy staruszek - jadąc samochodem, wpada w poślizg, przebijając się przez barierę ochronną i stacza się po skarpie. Ciężko ranny, świadom beznadziejnej sytuacji, w jakiej się znalazł, gotów jest pogodzić się ze swoim losem. Irze w przetrwaniu towarzyszy wyobrażenie jego zmarłej przed dziewięcioma laty żony –Ruth, które jest tak silne, aż niemal realne. Przywoływanie wspólnych wspomnień pomaga mu obudzić w nim wolę przetrwania.

W kolejnych rozdziałach poznajemy Sophię - studentkę ostatniego roku historii sztuki. Dziewczyna próbuje otrząsnąć się po zerwaniu i licznych zdradach swojego byłego chłopaka, który niejednokrotnie nachodzi dziewczynę i próbuje namówić do powrotu. Podczas imprezy sytuacja znowu się powtarza, jednak tym razem w obronie dziewczyny staje młody kowboj, Luke. To przypadkowe spotkanie, przeradza się w głębsze uczucie.
Tych dwoje  młodych ludzi różni tak wiele. Sophia wiedzie beztroskie życie w campusie, marzy o pracy w muzeum. Luke pracuje na rodzinnej farmie wraz ze swoją matką, poza tym bierze udział w zawodach rodeo, które umożliwiają mu spłacanie rat kredytu za zadłużoną farmę.

Para miewa swoje wzloty i upadki. Jednak prawdziwe zawirowania dopiero przed nimi.

Okropnie intrygująca książka!
Po raz kolejny Nicholas Sparks mnie nie zawiódł, a nawet dość mocno zaskoczył! Jeśli czytając wydaje Ci się, że znasz zakończenie książki, to właśnie – tak tylko Ci się wydaje! Do samego końca autor trzymał napięcie i tajemniczość, którą wprowadził już na samym wstępie.
Jestem po prostu zachwycona! Życzę sobie jako czytelnikowi i Panu Nicholasowi kolejnych takich powieści! Uważam, że to najlepsze dzieło, jakie wyszło spod jego pióra!


 "Dziwne, myślę sobie, jak układa się nasze życie. Przypadkowe sytuacje w połączeniu ze świadomymi decyzjami, czynami i mnóstwem nadziei mogą ukształtować przyszłość, która wydaje się z góry zaplanowana."

21 lipca 2014

O internetowej miłości...

N@pisz do mnie Daniel Glattauer(2010); romans

Daniel Glattauer jest pięćdziesięcioczteroletnim austriackim pisarzem. Były student pedagogiki i historii sztuki.  Jednak zanim w pełni pochłonęło go pisarstwo, był dziennikarzem. Pisywał dla „Die Presse” oraz „Der Standard”. Ma na swoim koncie kilkanaście utworów literackich, jednak największą sławę przyniosły mu książki „N@pisz do mnie” i „Wróć do mnie” o dwojgu wirtualnych kochanków.

„Historia miłosna Emmi i Leo. Oboje w połowie trzydziestki. On jest pracownikiem uniwersytetu. Ona projektuje strony graficzne. Pewnego dnia przez błąd w adresie mail Emmi ląduje w skrzynce Leo. Sytuacja powtarza się, wreszcie za którymś razem Leo reaguje. Wkrótce z tego przypadkowego kontaktu "przez klawiaturę" rozwija się ożywiony, efektowny dialog. Spotkanie w rzeczywistym świecie wydaje się nieuchronne, jednak kwestia ta okazuje się dla obojga trudna. Leo próbuje właśnie stanąć na nogi po zakończonym związku. Emmi jest szczęśliwą mężatką...”.

Dość nietypowa książka, ale jakże na czasie. Przypadkowa znajomość, która z każdym kolejnym wysłanym mailem zbliża do siebie dwoje nieznajomych.
W całości książka składa się z wiadomości e-mail wysyłanych przez Leo i Emmi. Bez narracji, jedynie same maile. Dla miłośników fabuły może wydawać się mało ciekawa, co akurat rozumiem, lecz ja w pełni czułam się usatysfakcjonowana. Lubię książki, które są pamiętnikami, dziennikami, więc i tą przeczytałam z równym zaangażowaniem.
Ciężko było mnie od niej oderwać. Będąc gdzieś lub robiąc coś, zastanawiałam się co będzie dalej. Jak potoczą się losy Leo i Emmi. Niby książka przewidywalna, ale mnie zaskoczyło kilka wydarzeń jakie miały miejsce. No i czasami denerwowały mnie maile Emmi. Były takie typowo babskie. Zastanawiam się czy autor zrobił to celowo i skąd brał wzór swojej postaci.


Według mnie „N@pisz do mnie” zasługuje na duże 5.

15 lipca 2014

Miłość nie patrzy na wiek...

Dialog z duszą przy papierosie Marcin Piędel (2011); literatura współczesna

fot. amatorskie recenzje
Marcin Piędel to młody pisarz, członek hip-hopowego undergroundowego składu "Ingerencja" z Krakowa. Sam o sobie mówi pisarz-outsider. Zadebiutował książką "Dialog z duszą przy papierosie".

Głównym bohaterem jest dwudziestoletni Oliwier. Przystojny brunet o piwnych oczach, nie może narzekać na bark powodzenia u dziewczyn. Mieszka sam, w jednej z krakowskich kamieniczek, gdyż jego matka wyjechała do Mediolanu robić karierę u boku najlepszych projektantów. Oliwier po skończeniu szkoły średniej zaprzestał dalszej edukacji, nie ma także pracy, utrzymuje go matka, która co miesiąc wysyła synowi pieniądze, aby ten mógł żyć w luksusie. 
Codzienność młodego mężczyzny to imprezy, dziewczyny, alkohol i narkotyki. 

"Życie to imprezowanie i choć impreza kończy się kacem, to kac kończy się gotowością do kolejnej imprezy."

Wydawałoby się, że takie życie jest najlepszym jakie Oliwier mógłby sobie wymarzyć, a jednak i to staje się monotonią. Czegoś zaczyna mu brakować.
Jednak kiedy Oliwier poznaje Dagmarę, kobietę o szesnaście lat starszą od siebie, zmienia się wszystko. 

"A może jest tak, że Ty teraz o mnie myślisz? Może też każdego ranka starasz się zaplanować dzień od świtu do zmierzchu, żeby ciągle coś robić i próbować nie myśleć? Albo może też masz wrażenie, że czas nie zagoi tej rany? Rany, którą zostawia każda nieudana miłość, bo przecież to była miłość, prawda?"

Historia Oliwiera pokazuje nam obraz współczesnego świata. Otwiera nam oczy na codzienność w jakiej żyje wielu młodych ludzi oraz uświadamia nas, że pozory często mylą (mam tu na myśli Karolinę-dziewczynę przyjaciela Oliwiera). Muszę również zaczepić wątek przyjaźni między Oliwerem, Karolem i Michałem. 
Wydawać by się mogło, że relacja ta jest silna, a jednak w jednej chwili runęła jak domek z kart. 

Autor bardzo szczegółowo opisuje sceny erotyczne, ale według mnie nie przesadnie. Nie ma się wrażenia przesytu opisywanych doznań. Kolejnym ważnym elementem książki jest opis momentu po spożyciu narkotyku, tzw. haj głównego bohatera. Nie jest to opis, który może zachęcać do próbowania wszelakiego rodzaju narkotyków, ale też nie jest zniechęcający. 
Książka mnie nie nudziła, dzięki czemu czytało się przyjemnie i szybko.
Dużym plusem jest także jej szata graficzna, która przyciąga czytelnika i zachęca aby zajrzeć do środka i poznać historię w niej opisaną.

"Dialog z duszą przy papierosie" wygrałam w comiesięcznym konkursie na "Blog kulturalny".

25 czerwca 2014

Zbuntowana- konieczność czy nastoletni bunt?

Zbuntowana Veronica Roth (2012); fantastyka

„Zbuntowana” to kontynuacja powieści Veronic Roth, o przygodach szesnastoletniej Tris. Po pierwszym tomie, który zawładnął sercami czytelników, oczekiwania co do kolejnych części wzrosły. Na szczęście Roth postanowiła i tym razem nie zawieść fanów trylogii „Niezgodnej”.

W drugim tomie Tris wraz z Tobiasem, Marcusem i Calebem docierają do frakcji Serdeczności, którego społeczeństwo jest neutralne w wojnie rozpętanej między frakcjami. Tris tam leczy rany po bitwie z Nieustraszonymi będącymi w symulacji i wraz z pozostałymi planuje atak na Erudytów.
Dziewczyna wciąż nie potrafi pogodzić się ze śmiercią rodziców, którzy oddali swoje życie, aby ją ratować. Zmaga się również z wyrzutami sumienia, po śmierci przyjaciela, którego zastrzeliła w samoobronie. Tajemnica jaką skrywa odbija się na związku z Tobiasem. Jednak para robi wszystko, aby nic ich nie poróżniło.
Tris dokonuje wielu wyborów, które często narażają ją na utratę życia. Cztery ma pretensje do ukochanej i w końcu stawia jej ultimatum. Dziewczyna czuje jednak, że w ten sposób odda cześć bliskim poległym. Dopiero gdy jest bliska śmierci zaczyna rozumieć, że to właśnie dla nich powinna żyć. Odnajduje w sobie nową siłę i chęci do życia. Walczy i chce odkryć tajemnicę, za którą polegli przywódcy Altruizmu. Aby to zrobić musi wybrać między mężczyzną którego kocha, a mężczyzną, którego szczerze nienawidzi.
Tris wie jedno na pewno: Niezgodność, która wcześniej była czymś zakazanym w świecie, w którym żyła, teraz stała się jej największym atutem.

 Przyznam, że  denerwowało mnie obsesyjne narażanie życia głównej bohaterki, ale im bardziej zagłębiałam się w rozdziały, tym bardziej rozumiałam powód jej zachowania. Mam wrażenie, że autorka uprościła związek Tris i Tobiasa. Owszem były momenty gdzie para miała chwile uniesienia, ale atmosfera między nimi była sztuczna, w moim odczuciu.
Bardzo podobało mi się, że w książce ciągle coś się działo i tak było do samego końca. Nieprzewidywalna, owiana tajemnicą, trzymająca w napięciu.
„Zbuntowana” jak i pierwszy tom jest napisana z punktu widzenia Tris. Dominującym motywem książki jest motyw wyborów, z którymi musiała zmierzyć się główna bohaterka. Lekkomyślność dziewczyny nadawała spontaniczności.
Po raz kolejny trzeba zwrócić uwagę na opisy, których autorka nie szczędziła. Na szczęście nie były to tzw. zapchaj dziury. Każdy był przemyślany, dzięki czemu książka nie była ciężka do czytania. Łatwo można było wczuć się w sytuację i postać.
Z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnej części. Z przyjemnością muszę stwierdzić, że pochłonął mnie świat Niezgodnej.

17 czerwca 2014

Bycie inną jest złe?

Niezgodna Veronica Roth (2012), fantastyka

Od jakiegoś czasu poszukiwałam książki, która będzie początkiem cyklu. Kilka dni temu przeglądając Internet natrafiłam na film „Niezgodna”. Jak się okazało jest on ekranizacją książki o tym samym tytule. Po obejrzeniu filmu byłam zachwycona przedstawioną historią. Postanowiłam jak najszybciej dorwać się do książki, więc znów zamówiłam ebooka.
 
fot. Amatorskie recenzje
Autorką książki jest dwudziestosześcioletnia Veronica Roth. Mając zaledwie 21 lat napisała pierwszą część trylogii Niezgodna, która często jest porównywana do „Igrzysk śmierci”. A także nazywana największą rywalką. Bez wątpienia debiut Roth jest niezwykle udanym, od pierwszych stron czuć, że wybierając tę książkę nie będziesz żałować poświęconego jej czasu.

Po wojnie społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago podzielone jest na pięć frakcji. Altruizm, którego cechą jest bezinteresowność, Erudycja gdzie dominuje inteligencja, Prawość i bezwzględna uczciwość, Serdeczność, w której społeczeństwo cechuje życzliwość i Nieustraszoność, której nie brakuje odwagi.
Każdy szesnastolatek poddawany jest testowi przynależności, a następnie bierze udział w krwawej Ceremonii Wyboru. Niestety zdarzają się i bezfrakcyjni, niezgodni. To ktoś taki, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, przez co musi być wyeliminowany.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Beatrice. Dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w społeczności, w której mieszka, więc podczas wyboru frakcji zmienia ją na Nieustraszoność, co szokuje jej rodziców.
Kiedy trafia do siedziby Nieustraszonych czuje, że dokonała słusznego wyboru. Zmienia imię na Tris, aby odciąć się od dawnego życia i zacząć nowe, które pozwoli jej być twardą i odważną Nieustraszoną.
Tris będzie musiała poddać się brutalnym szkoleniom i zmierzyć się ze swoimi lękami. Nauczy się ufać i przyjaźnić z innymi nowicjuszami, dowie się co to rywalizacja i odkryje czym jest miłość. Jednak pokonując kolejne etapy pozostania w siedzibie frakcji, dziewczyna coraz bardziej obawia się, że tajemnica jaką skrywa wyjdzie na jaw.

Przeczytałam gdzieś, że „Niezgodna” podzieliła opinie krytyków, ale jest także okrzyknięta najlepszą książką roku swojego gatunku. Osobiście nie mam jej nic do zarzucenia.
Z każdym przeczytanym rozdziałem nie mogłam się nadziwić ile pracy autorka włożyła w tę książkę. Realistyczne opisy, które pozwoliły mi oczami wyobraźni przenieść się do Jamy, poczuć emocje Beatrice, które towarzyszyły jej podczas pierwszego skoku i czuć jej strach podczas symulacji.
Przechodzenie w kolejny rozdział było niezwykle przyjemne, nie motały mi się sceny.  Veronica Roth dopieściła tę powieść w każdym szczególe.

Jestem ogromną fanką serii. Mam sporządzoną listę Top 10. Moim mocnym faworytem była trylogia „Igrzyska śmierci”, teraz poważnie zastanawiam się nad zmianą.

Polecam zarówno książkę jak i film.

11 czerwca 2014

Naucz się patrzeć w niebo!

Niezbędnik obserwatorów gwiazd Matthew Quick (2013); literatura współczesna

 Amerykański pisarz bestsellerów New York Times, były nauczyciel języka angielskiego. Wielokrotnie nagradzany za swoją powieść "Poradnik pozytywnego myślenia", która doczekała się również ekranizacji. 
Prywatnie mąż Alicii Bessette- pianistki i pisarki. 


fot. Amatorskie recenzje
Akcja "Niezbędnika obserwatorów gwiazd" toczy się w Bellmont, gdzie na ulicach rządzą czarne gangi i irlandzka mafia. Głównym bohaterem jest Finley. Osiemnastolatek mieszka z ojcem i z dziadkiem. Dawno temu rodzinę chłopaka dotknęła okrutna tragedia. W domu nigdy nie mówiło się o okolicznościach śmierci jego matki. Po jej odejściu Finley stał się bardzo małomówny i tak mu zostało. Odzywa się tylko wtedy gdy musi. Uwielbia grać w koszykówkę, uważa, że jest dla niego najważniejsza. Ma zasłużone miejsce w pierwszym składzie szkolnej drużyny, ale swoją pasję do gry tak naprawdę dzieli z jedyną osobą, która go rozumie, z jego przyjaciółką i dziewczyną Erin.
Co wieczór spotykają się na dachu domu Finley'a, aby patrzeć w gwiazdy i snuć plany o wydostaniu się z Bellmont. 

fot. Amatorskie recenzje
Pewnego dnia trener Finley'a, prosi go o przysługę. Jak przystało na dobrze wychowanego chłopaka nie odmawia. Do Bellmont przeprowadził się syn przyjaciela trenera, którego dotknęła osobista tragedia, a zadaniem Finleya jest zaprzyjaźnić się z nim. Problem w tym, że Russel, nazywa siebie Numerem 21. i twierdzi, że przybył z kosmosu. Od tego momentu Russ chodzi za Finleyem jak cień. Razem chodzą do szkoły, chodzą na te same zajęcia, jedzą razem lunch, szkolne szafki mają obok siebie i po szkole również spędzają ze sobą czas. Okazuje się jednak, że wiele ich łączy.

Od pojawia się Russa, świat Finley'a przewrócił się do góry nogami. 
Inaczej patrzy w niebo i inaczej patrzy na przyjaźń.

"Niezbędnik obserwatorów gwiazd"- wzruszająca, zabawna i zmuszająca do refleksji opowieść o sile przyjaźni, więzi rodzinnej, pasji, nadziei i lojalności. 
Powieść kierowana do nastolatków, jednak myślę, że przesłania i prawdy jakie ma zawarte ta książka, dotrą do szerszej rzeszy czytelników. 
Lubię książki, które czyta się szybko, lekko i przyjemnie, "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" mogę spokojnie do nich zaliczyć. 
Dawno nie czułam się tak poruszona jak po przeczytaniu tej książki. Myślę, że jeszcze nie raz do niej wrócę.
Polecam wszystkim i każdemu z osobna!


fot. Amatorskie recenzje

7 czerwca 2014

Mały zastój!

Wybaczcie moją nieobecność. Niestety dopadło mnie choróbsko, które nie chce mnie puścić. Niestety nie udało mi się przeczytać nic nowego, ale nadrabiam zaległości i mam nadzieję, już nie długo dodać recenzję "Niezbędnika obserwatorów gwiazd", który przed chwilą zaczęłam czytać.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym, komentującym i dodającym mnie do Googole +. To wiele dla mnie znaczy. Gdy znajdę wolną chwilę odpiszę na Wasze komentarze.
Dziękuję i do zobaczenia :)

A tymczasem zapraszam na Fanpage;)

19 maja 2014

"To nie Twoja wina..."

Tak blisko… Tammara Webber (2013), literatura dziecięca/młodzieżowa

Zazwyczaj sięgając po nowych (dla mnie) autorów, podchodzę do ich książek z lekką rezerwą.  Aby nie ulec , żadnej opinii staram się je czytać dopiero po przeczytaniu książki. Przecież nie każdemu musi podobać się to samo co i mnie.
„Tak blisko…” zwróciło moją uwagę, kiedy przeglądałam pozycje przeczytane czytelników strony LubimyCzytać.pl.  Po zapoznaniu się z opisem, stwierdziłam, że książka może być warta uwagi, więc postanowiłam ją zakupić.  Gdy trafiła w moje ręce nie mogłam się od niej oderwać.

„Poruszający i niebanalny romans obyczajowy skierowany do młodych kobiet. Bestseller – prawie osiemset opinii na Amazonie, w tym ponad sześćset pięciogwiazdkowych. Książka o miłości, odwadze i poczuciu winy, które mogą zmienić całe ludzkie życie.”

źródło

Jacqueline kocha grać na kontrabasie, ale porzuciła swoje marzenia o konserwatorium, aby pójść na uczelnię razem ze swoim chłopakiem.  Byli ze sobą od trzech lat. On nazywał ją „swoją Jackie”.  Wkrótce po rozpoczęciu semestru Kennedy oznajmił dziewczynie, że dla dobra swojej przyszłej kariery chce poszaleć i musi zakończyć ich związek.
Okazało się, że nie tylko zostawił ją chłopak, ale także odwróciło się od niej towarzystwo, którym dotychczas się otaczała. Odtrącona dziewczyna najchętniej zamknęłaby się w swoim pokoju i pogrążyła w rozpaczy, jednak jej przyjaciółka Erin, wyciąga ją na halloweenową imprezę.
Kiedy Jacqueline udaje się wymknąć, zmierza na parking, aby wrócić do akademika. Wtedy zostaje napadnięta przez chłopaka z bractwa, do którego należy jej ex-chłopak. Mimo błagań, Buck nie zamierza przestać, konsekwentnie dąży do tego, aby wykorzystać dziewczynę. Jackie nie jest w stanie powstrzymać napastnika. Wtedy z nikąd pojawia się tajemniczy nieznajomy. Nokautuje Bucka.
Gdy dziewczyna odmawia wezwania policji, chłopak odwozi dziewczynę do akademika.
Jacqueline próbuje otrząsnąć się zarówno po zerwaniu, ale także po sobotnich wydarzeniach. Po dwutygodniowej nieobecności na wykładach z ekonomii, próbuje uzyskać drugą szansę u doktora Hellera, który powierza ją pod skrzydła swojego asystenta Londona. Niestety godziny spotkań  z tutorem nie odpowiadają Jackie, więc postanawiają kontaktować się przez e-mail.
Okazuje się, że chłopak który uratował ją przed napaścią jest wszędzie tam gdzie pojawia się ona. Dowiaduje się podstępem jak nazywa się jej wybawca.  Wtedy przyjaciółka Jacqueline wpada na pomysł. Postanawiają wykorzystać Lukasa, aby pomógł jej wyleczyć się z Kennedy'ego.
Po kilku spotkaniach z chłopakiem, Jackie okrywa, że zaczyna jej zależeć na nieznajomym. Między czasie dziewczyna  poznaje tajemnicę Lukasa. Jak zareaguje? Dokończy swój plan? Polecam chwycić za książkę.

„Tak blisko…” porusza problem, o którym przede wszystkim kobiety boją się mówić. Jest takim przewodnikiem, co powinno się robić w sytuacji kiedy stajemy się ofiarą gwałtu.

Jak dla mnie historia zawarta w tej książce jest wyjątkowa na swój sposób. Choć muszę przyznać, że kilka pierwszych rozdziałów było dla mnie ciężkie do przełknięcia, to reszta zrekompensowała mi to w nadmiarze. Świetna książka, którą czyta się przyjemnie szybko i od której naprawdę ciężko się oderwać. 

15 maja 2014

... i żyli długo i szczęśliwie. Koniec.

Nowe oblicze Greya E.L. James (2013); romans

Właśnie wczoraj zakończyła się moja podróż z trylogią „Pięćdziesięciu odcieni”.  Byłam pewna, że nie specjalnie przejmę się jej zakończeniem, a jednak poczułam lekkie ukłucie żalu. Dlaczego?
A no dlatego, że po mimo różnych komentarzy, ta powieść wciąga czytelnika. Trylogia pani James, nie zajmie specjalnie wysokiego miejsca w moim rankingu ulubionych serii, ale mimo wszystko zaintrygowała mnie.
fot. Amatorskie recenzje

Kiedy wracamy do państwa Greyów, oni przebywają na plażach w Monako, podczas swojego miesiąca miodowego.  Na szczęście autorka oszczędziła nam dokładnych opisów zaręczyn i zaślubin. Wplotła je w wspomnienia Anastasii.
Wciąż szaleńczo w sobie zakochani małżonkowie, których libido ani na moment nie słabnie, dzięki czemu w erotyczne życie pary nie wkrada się nuda, jedynie zmieniają się scenerie.  Niestety dla czytelnika te sceny niczym go już nie zaskakują. Jak dla mnie były dość monotonne. No ale trzeba zauważyć, że autorka często oszczędzała szczegóły namiętnych igraszek Greyów.
Wprowadzone wątki z przyjaciółmi i rodziny, pozwoliły poznać nowe oblicze Christiana, bardziej przyjazne, rodzinne.  Co nie zmienia faktu, że nadal lubi mieć wszystko pod kontrolą i bywa impulsywny.
Wątek kryminalny dodał tej książce smaczku. Pokuszę się o stwierdzenie, że gdyby autorka nie wplotła tych kilku intryg i nieszczęśliwych wypadków, nie osiągnęłaby takiego sukcesu. Przyznam, że niektóre akcje szczerze mnie zaskoczyły, ale były też takie, bez których nie wyobrażałam sobie tej powieści. Samo zakończenie „Nowego oblicza Greya” było jako takie nijakie. Przez myśl przeszło mi, że może będzie kolejna część? 
Na koniec książki mamy epilog i rozdział widziany oczami Christiana. Od razu skojarzyło mi się to ze „Midnight Sun” Stephenie Meyer. Miła odskocznia od „wewnętrznej bogini” Any i chyba trochę żałuję, że ta historia nie jest pisana oczami Christiana od początku do końca. Wydaje mi się, że zrobiłoby to większe wrażenie.  

Choć widać, że E.L. James nie włożyła więcej starań do napisania tej książki, to i tak uważam, że „Nowe oblicze Greya” jest najlepszym tomem z całej serii.
Były momenty, kiedy łezka zakręciła się w oku, ale też i takie, gdzie i mnie zdarzyło się chichotać ☺.
Przez chwilę poczułam się jak detektyw próbując rozstrzygnąć zagadkę. No ale jak już wspomniałam nie zawsze było to takie proste.  

źródło

Może i ta seria nie wprowadza niczego nowego w życie czytelnika, ale czy zawsze książki muszą coś wprowadzać w nasze życie? Wiele oczekiwałam i po pierwszym tomie czułam lekki zawód, a dziś niedosyt. Uważam, że książka na swój sposób jest dobra. Może nie wybitna, ale dobra.  Gdyby tak nie było nie sprzedałoby się aż tyle egzemplarzy, no i trzeba pamiętać, że w 2015 roku wychodzi ekranizacja „Pięćdziesięciu twarzy Greya”.

Wcześniejsze tomy:
"Pięćdziesiąt twarzy Greya"
"Ciemniejsza strona Greya"

11 maja 2014

"Jeśli wątpisz w swoje szczęście, choć przypomnę ci zaklęcie..."

Szukając Noel, Richard Paul Evans (2011); literatura piękna

Moje drugie podejście do twórczości Richarda Paula Evansa. Po rewelacyjnej książce „Obiecaj mi” stałam się fanką autora. Kompletnie zauroczyła mnie ta powieść i wiedziałam, że na pewno sięgnę po kolejne. Okazja nadarzyła się niezmiernie szybko. Ani chwili się nie wahałam chwytając w ręce „Szukając Noel”.
Myślałam, że wiem, czego mogę się spodziewać i po przeczytaniu opisu z tyłu książki, byłam prawie pewna, że ta historia będzie podobna do „Obiecaj mi”. Aż nie mogę się nadziwić, że tak dałam się nabrać. Teraz wiem, że Pan Evans lubi zaskakiwać.
źródło

Opowieść Marka rozpoczyna się w momencie, gdy jego świat wali się jak domek z kart, a nieszczęście, goni kolejne nieszczęście.  Przez natłok porażek mężczyzna czuje się jak po ciężkiej walce na ringu. Zamierza popełnić samobójstwo.
Wracając po ciężkim dniu pracy do domu, po drodze psuje mu się samochód. Zrezygnowany mężczyzna zachodzi do jedynego miejsca, gdzie jeszcze pali się światło, aby prosić o pomoc. Wtedy poznaje Macy. Kubek ciepłej czekolady i rozmowa z nieznajomą sprawia, że Mark czuje się o znacznie lepiej.  Znajomość z Macy postępuje, a mężczyzna czuje, że odnalazł sens i chęci do życia, w tej dziewczynie.

Macy ma za sobą tragiczną przeszłość. Jej matka zmarła na raka, kiedy ta była jeszcze dzieckiem, a uzależniony od narkotyków ojciec nie potrafił zapewnić Macy i jej siostrze odpowiedniej opieki. Dziewczynki zostały rozdzielone i oddane do adopcji. 
Macy za wszelką cenę próbuje odnaleźć siostrę. Jednak wiąże się to z bolesnym powrotem do przeszłości. Kiedy trafia na właściwy trop, nachodzą ją wątpliwości. Jednak to co miało się zdarzyć było zaplanowane już bardzo dawno temu.

„Szukając Noel” to wzruszająca opowieść, poruszająca problemy może się wydawać banalne, ale i poruszająca temat znęcania się nad dziećmi.
Mocno chwyciło mnie za serce, gdy Macy opisywała spotkanie w sądzie, bądź mieszkanie z adopcyjną rodziną i jaki to miało wpływ na nią w dorosłym życiu.

Podoba mi się w książkach Evansa,  że przy każdym rozpoczynającym się rozdziale dodał cytat z pamiętnika. Myślę też, że jest to jego znakiem rozpoznawczym.
Książkę czytało się szybko i przyjemnie. Nie nudziła, a zwroty akcji świetnie się ze sobą łączyły. Dokładnie opisywane sytuacje pozwoliły wczuć  się w postać.

Komu poleciłabym tę książkę? Myślę, że powinien przeczytać ją każdy, kto wątpi w swoje szczęście.

5 maja 2014

Spróbuj teraz nie chwycić za kolejne tomy...

Harry Potter i Komnata Tajemnic, J.K. Rowling (1998); fantastyka, literatura dziecięca/młodzieżowa

Historia Harrego Pottera doczekała się kontynuacji. Niedługo po opublikowaniu pierwszej części, autorka J.K. Rowling rozpoczęła pracę nad drugim tomem pt. „Harry Potter i Komnata Tajemnic”.
Po głośnym debiucie, druga część o przygodach młodego czarodzieja była jeszcze bardziej rozchwytywana.
 Po zakończeniu roku szkolnego w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, pełnego przygód, Harry wrócił do domu wujostwa, którzy przez wiele lat ukrywali przed nim prawdę o jego pochodzeniu.
Okres wakacji dla chłopca okropnie się dłużył, a na domiar złego nie dostał żadnej wiadomości od swoich przyjaciół Rona i Hermiony, którzy obiecali często do niego pisać. Pewnego dnia, po powrocie do swojego pokoju Harry zastaje na łóżku dziwne stworzenie. Domowy skrzat, Zgredek, przyszedł do chłopca, aby ostrzec go i powstrzymać przed powrotem do Hogwartu. Kiedy młody czarodziej stanowczo odmawia, skrzat postanawia zrobić wszystko, aby zatrzymać chłopca w domu wujostwa. Wściekły wuj Vernon zamyka chłopca w pokoju na klucz i montuje w oknach kraty.  Na pomoc przychodzą Harremu bracia Weasleyowie, którzy zabierają Pottera do Nory.
Jednak to jedynie początek.  Kiedy przejście na peron 9 i ¾ nie chce przepuścić Rona i Harrego, chłopcy postanawiają dotrzeć do Hogwartu latajacym Fordem Anglią, Pana Weasleya.
Potter jest pewien, że ktoś usilnie stara się przeszkodzić mu dotrzeć do szkoły. Po przybyciu okazuje się, że ich samotna podróż nie została, niezauważona. Na szczęście skończyło się to tylko karą.
Początek roku szkolnego nie zapowiadał żadnych szczególnych wydarzeń, aż do dnia Halloween.  Wtedy znaleziono kotkę Filcha, Panią Noriss spetryfikowaną, a na ścianie pozostawiono napis z ostrzeżeniem, że legendarna Komnata Tajemnic została otwarta. Oznaczało to, że dzieci z rodzin nie magicznych są w niebezpieczeństwie.
Kiedy doszło do kolejnych ataków, ogłoszono, że jeśli nie schwytają sprawcy szkoła będzie musiała być zamknięta.  Aby do tego nie dopuścić Harry, Ron i Hermiona wpadli na trop, który doprowadził ich do Komnaty Tajemnic.
Niestety, nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Po przeczytaniu pierwszego tomu, z niecierpliwością wyczekuje się na ciąg dalszy. Już od pierwszych rozdziałów, autorka pobudza w nas ciekawość i nadaje książce tajemniczości. Lekki dreszczyk emocji, który towarzyszy nam do ostatniej kropki, sprawia, że nie można oderwać się od tej książki.
Pani Rowling jak w poprzedniej części nie skąpi na rewelacyjnych opisach, pobudzających wyobraźnię.

Co prawda nie jest to moja ulubiona część serii, ale już jest wyczuwalne napięcie, dzięki któremu historia Harrego Pottera coraz bardziej wciąga. 

1 maja 2014

Jaśniej o Greyu...

Ciemniejsza strona Greya, E.L. James (2012); romans

Drugi tom powieści E.L. James „Ciemniejsza strona Greya” jest kontynuacją historii Anastasi Steel i Christiana Greya. Książka ta jak i poprzednia zresztą „podzieliła społeczeństwo i połączyła krytyków na całym świecie”. Wielokrotnie słyszy się, że ta powieść jest banalna, oklepana i niczego ciekawego nie wnosi w nasze życie, a mimo to sięgamy po nią. Dlaczego? Właśnie dlatego, że historia w niej zawarta jest banalna.
Ja sama długo zwlekałam z przeczytaniem kolejnej części, ale ciekawość zwyciężyła.
„Ciemniejsza strona Greya” zaczyna się, kiedy Ana próbuje przejść  do porządku dziennego po rozstaniu z Christianem, którego zostawiła po demonstracji siły, jaką zwykł używać podczas zabaw ze swoimi uległymi. Mimo, iż Ana kochała Greya, nie chciała aby jej związek z Szarym wyglądał w ten sposób.
Kobieta postanawia skupić się na pracy w wydawnictwie w Seattle, ale tęsknota za ukochanym była silniejsza, więc kiedy Christian proponuje Anie wspólną wyprawę do Portland na wystawę zdjęć jej przyjaciela, ta nie może oprzeć się chęci spędzenia czasu z ukochanym. Podczas tego spotkania  Christian proponuje nową wersję umowy i wyznaje, że dni ich rozłąki były dla niego okropną męką. Mężczyzna dla ukochanej postanawia zmienić swoje zwyczaje i chce spróbować normalnego związku.
Romans tych dwojga odradza się na nowo. Christian powoli odkrywa przed Aną swoje mroczne tajemnice, z którymi kobieta musi się zmierzyć. Choć nie jest to łatwe, panna Steel próbuje panować nad emocjami.
W życiu pary pojawiają się epizody, które wprowadzają zamęt do ich związku. Ana i Christian wspólnymi siłami starają się stawić im czoła. Kobieta w końcu słyszy dwa upragnione słowa, ale i ona musi zmierzyć się z pytaniem, którego nie spodziewała się usłyszeć z ust Christiana.

Ciężko stwierdzić, czy książka ta była lepsza od poprzedniej. W pewnym stopniu tak. Mnie bardzo podobało się, że autorka wprowadziła te wszystkie wątki próbujące pokazać nam, że prawdziwa miłość wszystko wybaczy i wszystko przezwycięży. Kurcze, jednak mam wrażenie, że autorka zbyt szybko rozładowywała to napięcie. Wątek chorej psychicznie uległej pociągnęłabym do końca i dopiero tam zakończyła.
Ogólnie wyszło ciekawie i zostawia w nas, a przynajmniej we mnie  lekkie uczucie niedosytu i ciekawości, co też będzie dalej.