Ciemniejsza strona Greya, E.L. James (2012); romans
Drugi tom powieści E.L. James „Ciemniejsza strona Greya”
jest kontynuacją historii Anastasi Steel i Christiana Greya. Książka ta jak i
poprzednia zresztą „podzieliła społeczeństwo i połączyła krytyków na całym
świecie”. Wielokrotnie słyszy się, że ta powieść jest banalna, oklepana i
niczego ciekawego nie wnosi w nasze życie, a mimo to sięgamy po nią. Dlaczego?
Właśnie dlatego, że historia w niej zawarta jest banalna.
Ja sama długo zwlekałam z przeczytaniem kolejnej części,
ale ciekawość zwyciężyła.
„Ciemniejsza strona Greya” zaczyna się, kiedy Ana próbuje
przejść do porządku dziennego po
rozstaniu z Christianem, którego zostawiła po demonstracji siły, jaką zwykł
używać podczas zabaw ze swoimi uległymi. Mimo, iż Ana kochała Greya, nie
chciała aby jej związek z Szarym wyglądał w ten sposób.
Kobieta postanawia skupić się na pracy w wydawnictwie w
Seattle, ale tęsknota za ukochanym była silniejsza, więc kiedy Christian
proponuje Anie wspólną wyprawę do Portland na wystawę zdjęć jej przyjaciela, ta
nie może oprzeć się chęci spędzenia czasu z ukochanym. Podczas tego spotkania Christian proponuje nową wersję umowy i
wyznaje, że dni ich rozłąki były dla niego okropną męką. Mężczyzna dla
ukochanej postanawia zmienić swoje zwyczaje i chce spróbować normalnego
związku.
Romans tych dwojga odradza się na nowo. Christian powoli
odkrywa przed Aną swoje mroczne tajemnice, z którymi kobieta musi się zmierzyć.
Choć nie jest to łatwe, panna Steel próbuje panować nad emocjami.
W życiu pary pojawiają się epizody, które wprowadzają
zamęt do ich związku. Ana i Christian wspólnymi siłami starają się stawić im
czoła. Kobieta w końcu słyszy dwa upragnione słowa, ale i ona musi zmierzyć się
z pytaniem, którego nie spodziewała się usłyszeć z ust Christiana.
Ciężko stwierdzić, czy książka ta była lepsza od
poprzedniej. W pewnym stopniu tak. Mnie bardzo podobało się, że autorka
wprowadziła te wszystkie wątki próbujące pokazać nam, że prawdziwa miłość
wszystko wybaczy i wszystko przezwycięży. Kurcze, jednak mam wrażenie, że
autorka zbyt szybko rozładowywała to napięcie. Wątek chorej psychicznie uległej
pociągnęłabym do końca i dopiero tam zakończyła.
Ogólnie wyszło ciekawie i zostawia w nas, a przynajmniej
we mnie lekkie uczucie niedosytu i
ciekawości, co też będzie dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się ogromnie, że tu jesteś:)
Nie pozwól zostać niezauważonym! Dodaj komentarz, na każdy z wielką ochotą odpiszę! :)
Pozdrawiam,
Ewelina♥