N@pisz do mnie Daniel Glattauer(2010); romans
Daniel Glattauer jest pięćdziesięcioczteroletnim
austriackim pisarzem. Były student pedagogiki i historii sztuki. Jednak zanim w pełni pochłonęło go pisarstwo,
był dziennikarzem. Pisywał dla „Die Presse” oraz „Der Standard”. Ma na swoim
koncie kilkanaście utworów literackich, jednak największą sławę przyniosły mu
książki „N@pisz do mnie” i „Wróć do mnie” o dwojgu wirtualnych kochanków.
„Historia miłosna Emmi i
Leo. Oboje w połowie trzydziestki. On jest pracownikiem uniwersytetu. Ona
projektuje strony graficzne. Pewnego dnia przez błąd w adresie mail Emmi ląduje
w skrzynce Leo. Sytuacja powtarza się, wreszcie za którymś razem Leo reaguje. Wkrótce
z tego przypadkowego kontaktu "przez klawiaturę" rozwija się
ożywiony, efektowny dialog. Spotkanie w rzeczywistym świecie wydaje się
nieuchronne, jednak kwestia ta okazuje się dla obojga trudna. Leo próbuje
właśnie stanąć na nogi po zakończonym związku. Emmi jest szczęśliwą mężatką...”.
Dość nietypowa książka,
ale jakże na czasie. Przypadkowa znajomość, która z każdym kolejnym wysłanym
mailem zbliża do siebie dwoje nieznajomych.
W całości książka składa
się z wiadomości e-mail wysyłanych przez Leo i Emmi. Bez narracji, jedynie same
maile. Dla miłośników fabuły może wydawać się mało ciekawa, co akurat rozumiem,
lecz ja w pełni czułam się usatysfakcjonowana. Lubię książki, które są
pamiętnikami, dziennikami, więc i tą przeczytałam z równym zaangażowaniem.
Ciężko było mnie od niej
oderwać. Będąc gdzieś lub robiąc coś, zastanawiałam się co będzie dalej. Jak
potoczą się losy Leo i Emmi. Niby książka przewidywalna, ale mnie zaskoczyło
kilka wydarzeń jakie miały miejsce. No i czasami denerwowały mnie maile Emmi.
Były takie typowo babskie. Zastanawiam się czy autor zrobił to celowo i skąd
brał wzór swojej postaci.
Według mnie „N@pisz do mnie” zasługuje na duże 5.
To rzadkie, aby mężczyzna stworzyć tak kobiece emaile ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa :) Lubię książki z motywem internetowej (itp.) znajomości. Trochę zastanawia mnie fakt, że cała treść to jedynie maile... Hmm.
OdpowiedzUsuńNapisz do mnie ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, już sama okładka mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuń